Kupno konia - Jak znaleźć swojego księcia z bajki

Hej wszystkim                                                                                                                                              Patrząc na tytuł tego posta… Nie, nie będzie to post instruktażowy  o tym jak znaleźć i poderwać księcia z bajki. Chociaż w dzisiejszym świecie nie powinnam mówić o księciu z bajki, tylko raczej o bogatym księciu. Bo po co komu miłość, skoro można mieć pieniądze, hymm? Zostawmy jednak książąt za sobą, w tyle, bo będziemy dzisiaj mówić o tym, jak kupić samego konia. Bez księcia. No chyba że znajdziecie kogoś, kto chce sprzedać swojego męża razem ze swoim koniem, bo ma go dość. Nie konia - męża. 
W życiu każdego jeźdźca przychodzi taki moment, kiedy to zamierzamy kupić sobie swojego pierwszego rumaka. Wtedy dostajemy tzw. zaćmy obsesyjnej spowodowanej niesamowitym szczęściem i/lub radością. I to jest błąd. Wtedy dosłownie każdy koń z ogłoszeń nam się podoba, każdego konia moglibyśmy kupić, każdy koń mógłby być tym idealnym, tym jedynym, właściwie robi się nam wszystko jedno, jak ten koń będzie wyglądał, jak będzie się zachowywał, ponieważ chcemy mieć konia i koniec. Wtedy kupujemy pierwszego lepszego konia i okazuje się że: a)nie radzimy sobie z nim, b)koń jest chory i c)jeszcze bardziej nie radzimy sobie z nim, lub jest jeszcze bardziej chory. Najpierw powinniśmy zadać sobie pytanie: do czego potrzebny jest nam ów koń? 
1. Koń towarzysz - jeżeli szukamy konia-towarzysza, który będzie grzecznie jadł trawkę, stał przed domem i ładnie wyglądał, to może to być jakikolwiek koń. Najlepiej wtedy takiego konia zaadoptować z fundacji. Albo kupić jakiegoś kontuzjowanego wierzchowca, który już nie może startować w zawodach, no po prostu konia, który może skończyć źle, jeśli nikt się nim nie zajmie. To najlepsze rozwiązanie, jeśli chcemy mieć konia, ale na nim nie jeździć, albo jeździć tylko spacerki stępikiem, bo wszyscy będą zadowoleni - i człowiek, że będzie miał konia, i koń, że będzie miał człowieka. 
2. Koń sportowy - jeżeli szukamy konia do sportu, szacun, krzyżyk na drogę, bo konia idealnego do sportu znaleźć jest ciężko. Bo ludzie często piszą ogłoszenia: "Ten koń jest cudowny, ten koń jest idealny, ten koń przewiezie każdego przez każdy parkur, 120, 140, 210, nie ma znaczenia, ten koń przejdzie wszystko, ten koń jest idealny, ten koń jest w sam raz dla ciebie, na tym koniu przejedziesz wszystko, wygrasz wszystko, zmieciesz wszystkich, w ogóle to będziesz mistrzem świata i w ogóle to..." No właśnie. W ogóle to niekoniecznie wyjedziesz tym koniem na parkur. Ważną sprawą jest też to, że nie tylko z koniem może być coś nie tak i musimy obiektywnie ocenić nasze umiejętności. Czyli, jeżeli mamy jakiś tam określony bagaż doświadczeń, możemy kupić konia, który jest trudny w parkurze, który potrzebuje doświadczonego jeźdźca, który potrafi ocenić odskok, ocenić wyskok, ocenić dystans do przeszkody, który wie co robić po prostu w tym parkurze. Jeżeli zaczynamy swoją przygodę z jeździectwem, albo mamy za sobą kilka zawodów Hubertusowych, to lepiej kupić konia profesora, który skacze wyższe przeszkody, np. takie metr 20, bo zaoszczędzimy wtedy czas, kilkadziesiąt tysięcy na zakupie samego konia i kolejne kilkadziesiąt na nastawieniu kości po upadku z takiego konia. 

3. Koń rekreacyjny - jeżeli szukamy konia przyjaciela, do rekreacji, z którym będziemy robić sztuczki (czytaj więcej tutaj) i dobrze się bawić, to mamy drogę wolną, ale też musimy pamiętać o tym, żeby obiektywnie oceniać swoje umiejętności, czyli: mam doświadczenie, mogę sobie kupić konia, który jest nerwowy, ale jeżeli dopiero zaczynam jeździć, jeżeli dopiero zaczynam galopować, skakać, jeżeli nie wysiedziałam swojego w siodle, to powinnam kupić konia spokojnego, najlepiej takiego, który nadaje się do hipoterapii i pod żadnym pozorem nie zrobi nam krzywdy. 


Następne pytanie: gdzie szukać dobrego, pod nasz "poziom zaawansowania" konia? 

Najzwyczajniej w świecie szukać ogłoszeń. Szukać ogłoszeń w Internecie(np. na forum re-volta/konie), szukać ogłoszeń w gazetach takich jak np. Konie i Rumaki, Planeta Koni i wszystkich innych jeździeckich magazynach, w których znajdziemy ogłoszenia. Możemy też objeździć miejscowe stajnie, w celu odpytania właścicieli i hodowców, czy nie mają aktualnie może jakiegoś konia do odsprzedania. A najprostszy sposób to po prostu zapytanie swojego trenera/instruktora "Wie pani, czy może ktoś nie sprzedaje jakiegoś konia, który byłby idealny dla mnie?" To chyba najlepsza opcja, bo nasz instruktor/trener jeśli zna już nas jakiś czas, potrafi powiedzieć jaki koń byłby dla nas najlepszy i bardziej obiektywnie ocenić nasze umiejętności, od nas samych. Jest jednak pewien kruczek - jeśli znamy dobrze naszą stajnię i znamy osoby, z którymi trenujemy, to nie mamy się czego obawiać, ale jeśli nie znamy do końca stajni, właściciele, albo właśnie nasi trenerzy mogą zrobić nas w bambuko, czyli po prostu mają konia, którego chcą pilnie sprzedać i nie interesuje ich co potem będzie z naszą parą, czy poradzimy sobie, czy sobie nie poradzimy, po prostu wciskają nam tego konia. Mogą to robić z uśmiechem, możemy im zaufać, a może się potem okazać, że coś jest nie tak.
Kolejne i najbardziej rzeczowe pytanie:  ale jak tak właściwie kupić konia? 
Kiedy mamy już wybranego, pięknego i cudownego konia, po prostu chwytamy w łapki telefon i wykręcamy numer do właściciela z ogłoszenia i przeprowadzamy dokładny i wnikliwy wywiad z właścicielem. Pytajcie o każdy, nawet o najbardziej oczywisty z najoczywistrzych szczegół, zamęczcie człowieka do granic możliwości, nie znajcie litości  (☆^ー^☆). 

Najważniejsze pytania do wywiadu z właścicielem

1. Czy koń wcześniej chorował? Na co, ile razy i kiedy. Dowiemy się, czy nasz przyszły koń ma prawdziwe „końskie zdrowie”.
2. Co jadł do tej pory? Oczywiście mamy tu na myśli obecną dietę konia z przeciągu powiedzmy 1-2 miesięcy. Nie musimy wiedzieć co nasz 8-letni koń jadł przez 2880 dni                                                                                                                                                                               3. Jak zachowuje się na padoku? Czy wychodził sam, czy w stadzie? Znając odpowiedz na to pytanie zaoszczędzimy kilku niepotrzebnym kopniakom kolegom na padoku.                                                                                                                                                                                             4. Czy ma jakieś alergie lub, czy czegoś nie toleruje? Mimo że właściciele nie chcą czegoś ukryć mogą po prostu o tym zapomnieć, żeby nam to powiedzieć. Pamiętajmy, że ten koń był z nimi przez ostatni czas i dla nich, jak i dla pracowników jest oczywiste, że Pegaz/Siwy/Huragan (niepotrzebne skreślić) są uczuleni na gluten, dla nas to oczywiste może nie być (=^・^=)                                                                                                                                                                                                                                                                                                 5. Jak zachowuje się w transporcie? Informacja szczególnie ważna dla przewoźnika, żeby nie okazał się to ostatni nasz transport :p                                                                                                                                                                                                                                                            6. Jak pod czas terenu się zachowuje? Czy ponosi oraz, czy chodzi jako czołowy?                                                                                                                                                                                    7. Zawody i jego zachowanie na nich? Wyniki łatwo znaleźć wpisując w wyszukiwarce imię konia i zawodnika oraz kilka dotyczących tego tagów.
Oprócz tego jeszcze:                                                                                                                                - Ile ma lat?                                                             - Jak z jego kondycją?                                           - Kiedy ostatnio był u niego kowal
- Jak z jego kopytami? Czy są mocne?
- Czy jest regularnie kuty?
- Czy jest werkowany?
- Czy miał kiedyś jakieś operacje?

- Czemu go sprzedają?
- Jak zachowuje się pod siodłem?
- Czego się boi?
- Czego nie lubi ?
- Przy czym sprawia problemy?
- Ilu miał przedtem właścicieli?
- Jak ogólnie z jego charakterem
- Jak reaguje na obce konie?                                                                                                                     - Czy boi się zostawać sam?                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         I jeśli wszystko jest OK, możemy umówić się na wizytę i jazdę próbną u naszego konika. Podczas takiej wizyty powinniśmy sami osiodłać i wyczyścić konia. Jeśli przyjeżdżamy na miejsce, a koń jest już wyczyszczony, osiodłany i zajeżdżony, to znak, że coś się dzieje. Ludzie, którzy znają tego konia wiedzą jak go zmęczyć i co zrobić, by podczas twojej jazdy był grzeczny i potulny jak baranek. Sprawdź konia na myjce, a jeśli jest to możliwe, pojedź na nim w teren. Weź go na lonżę, zobacz jak na nią zareaguje. Jeśli właściciel twierdzi, że koń nie boi się pozostając sam, oczywiście musisz to sprawdzić. Poproś właściciela o krótki spacerek, krótką rozmowę, pójdźcie z konikiem gdzieś na trawkę, na przykład na pastwisko, gdzie nie ma żadnych innych koni.
                                                                                                      Jeśli jednak koń jest młody i nie możesz na niego wsiąść, możesz sprawdzić jego potencjał, jeżeli zależy ci na skokach. Wystarczy po prostu, że zrobicie konikowi korytarz.                                                                                                                                                                                                     Ostatnie i najważniejsze pytanie: jak kupić zdrowego konia? Skąd mam wiedzieć, że koń, którego zamierzam kupić jest zdrowy? Przecież nie mam rentgena w oczach.                                                                                                                                                          Ty nie masz, ale weterynarz i owszem. Jeśli jesteś zdecydowany na danego konia, weź ze sobą na wizytę próbną zaprzyjaźnionego weterynarza. Jeśli jednak nie masz jeszcze żadnych przyjaciół weterynarzy, możesz takowego znaleźć w Internecie i zapytać czy przyjedzie z tobą obejrzeć konia. Takie badanie często jest niestety dość kosztowne, ale lepiej wydać kilkaset, czy nawet tysiąc złoty na tak zwany TUV, niż płacić później nawet kilkanaście tysięcy za leczenie tego konia, lub ewentualnie spotkać się z sytuacją, gdy koniowi nic nie pomoże. Ważne jest też, aby poprosić weterynarza o przebadanie kręgosłupa u konia, bo jak wiadomo, najważniejsze części ciała konia to nogi i kręgosłup. No i może jeszcze głowa. Jeżeli koń ma coś nie tak z kręgosłupem, albo jeśli ma coś nie tak z nogami, możesz mieć pewność, że jego leczenie będzie długotrwałe i niekoniecznie zakończy się sukcesem. 
Ok, mam nadzieję, że chociaż trochę wam pomogłam. Jeżeli jesteście właśnie w momencie, kiedy kupujecie swojego pierwszego rumaka, życzę wam mnóstwo szczęścia, radości przy pracy ze swoim jedynym i samych sukcesów, we wszystkim co sobie razem zaplanujecie.        Witchy xxx





Komentarze

Popularne posty